Kartka od stałej swapperki Agnieszki. Czasami wybieramy kartkę, bo nam się podoba, a jak ją dostaniemy - okazuje się, że jest całkiem wyjątkowa. Bo właśnie poznałam surfing w Irlandii. Nie tego bym się spodziewała. Surfing? No gdzie tam, nie te rejony, nie ten klimat.. a jednak. Zaskoczeni? To polecam ten artykuł: [klik]
A ja Wam skopiuję fragment:
"Krok pierwszy: wcisnąć się w zimny kombinezon. Krok drugi: nie
uciekać, kiedy wali się na ciebie trzymetrowa ściana lodowatej wody.
Krok trzeci: uklęknąć na desce, wyprostować jedną nogę, drugą, złapać
równowagę. I już surfujesz!
Jeśli
zapytać przypadkowego przechodnia, z czym kojarzy mu się Irlandia,
surfing raczej nie znajdzie się na szczycie listy wyspiarskich atrakcji.
Klify, owce, muzykowanie w tradycyjnych pubach, od biedy jeszcze
hurling czy wyścigi chartów. Ale żeby kąpać się w zimnym oceanie na
północno-zachodnim wybrzeżu, a - co gorsza – robiąc to w wielkanocny
poniedziałek, to już się przeciętnemu emigrantowi z piaszczystych plaż
Bałtyku nie mieści w głowie. Tymczasem, panie i panowie, można, ba, mało
chyba który sport daje taką frajdę jak pływanie na desce z plastikowej
pianki w słonej i diabelnie niespokojnej wodzie!"
Naprawdę warto poczytać :) Swoją drogą.. chciałabym spróbować :)
czwartek, 10 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Jak bym już pojechała do tej pięknej Irlandii to mogłabym i spróbować posurfować ;)
Przepiękna jest!
Prześlij komentarz