Kubuś Puchatek, w dodatku z Holandii, z torebką herbaty. I pieczątką w parszywym miejscu. Akwarelka. No czyż może być lepiej? Oprócz Kubusia uwielbiałam Kłapousia. I zawsze było mi go żal, zawsze!
"Puchatek czuł, że powinien powiedzieć Kłapouchemu coś pocieszającego,
ale nie wiedział co. Więc zamiast tego postanowił uczynić coś
pocieszającego."
"– A ty jak się masz? – spytał Puchatek.
– Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał."
sobota, 12 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz