Drugą kartką, która na mnie czekała, była pocztówka z Lwowa. Na kartce cudowny zachód słońca nad starszą częścią miasta, gdzie możemy znaleźć bardzo dużo katedr i wieżyczek.
Miasto bardzo romantyczne. Hanna, nadawca kartki, roztoczyła przede mną bardzo romantyczną wizję nocnych spacerów ulicami miasta. Aż jej zazdroszczę. U mnie w mieście nie ma nic romantycznego, poza tym mój TŻ to trochę na bakier stoi z romantycznymi “bzdurkami”. A szkoda.
Lwów sam w sobie wart jest zobaczenia, nawet bez nutki romantyzmu, za to z zapartym tchem, wszak znajduje się tutaj bardzo wiele zabytków (należy nadmienić, że Lwów bardzo długo należał do RP), które warto zobaczyć. Może kiedyś uda mi się tam pojechać. Bardzo, bardzo bym chciała…
Доброго дня!
[wpis skopiowany z poprzedniego bloga]
poniedziałek, 14 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Piękna kartka, bardzo mi się podoba!
Prześlij komentarz